poniedziałek, 8 czerwca 2015

Jutro. Nie ma już żadnych zasad - John Marsden | Recenzja

Czy wyobrażaliście sobie kiedyś wojnę teraz, w naszych obecnych czasach? Walkę o przetrwanie, ojczyznę i bliskich?
Życie w trudnych warunkach i ciągłe planowanie taktyki wyzwolenia kraju? 
Mimo, iż nie potrafię sobie tego wyobrazić, a same myśli są przerażające to czasem warto się nad takimi rzeczami zastanowić. 


Ellie wraz z grupką przyjaciół postanawia wybrać się na wyprawę do Piekła - trudno dostępnego miejsca w górach. Gdy po pięciu dniach świetnej zabawy wracają do domu okazuje się, że wszyscy mieszkańcy miasta zniknęli, a dokładniej - nigdzie nikogo nie ma. 
Nie ma już żadnych zasad.


  
"Nie, piekło nie ma nic wspólnego z miejscem - piekło wiąże się z ludźmi. Może to ludzie są piekłem."



 Na początku nie byłam przekonana do tej książki. Zawsze kiedy byłam w księgarni chwilę się przy niej zatrzymałam, ale wreszcie odchodziłam obojętnie. Wielki błąd.
Jeśli czytaliście moją poprzednią recenzję [ Girl Online ] to wiecie, że potrzebowałam mocnej głównej bohaterki. Trochę akcji, napięcia. Tu to dostałam. 

Akcja rozgrywa się w Australii i jak można się domyślić z mojego wstępu głównym wątkiem tej książki jest wojna. 
Ale nie wojna widziana z punktu widzenia żołnierzy dobrze do niej wyszkolonych i przygotowanych, lecz zwykłych nastolatków. Połowa z nich mieszka w mieście, a druga połowa na wsi i pomaga rodzicom zajmować się farmą. 
Australia została napadnięta w dzień ważnego państwowego święta, kiedy wszyscy mieszkańcy bawili się na festynie - no, oczywiście po za naszą grupką bohaterów i pojedynczymi osobami, które wolały zostać w domu, a przy okazji nie zostały złapane przez wojskowy patrol nieprzyjaciół.

Każdy z naszej paczki przyjaciół ma swój własny odmienny charakter, a im głębiej w książkę, tym można zauważyć, iż każdy z nich przechodzi wewnętrzną przemianę. Z niewiniątek, które raptem kilka lat temu bawiły się jeszcze lalkami - do twardych ludzi, zdolnych nawet mordować w obronie kraju i najbliższych. 

Jak dla mnie największą przemianę odbył Homer. 
Zanim zaczęła się wojna Homer był zwykłym smarkaczem, który cieszył się tak nieprzychylną reputacją, że w szkole nauczyciele nawet nie pozwalali mu rozdawać podręczników. Ciągle robił wszystkim psikusy i cieszył się wolnością.
Z nagłym obrotem sytuacji spoważniał i zmężniał. Wiedział kiedy można pożartować (uwielbiam jego poczucie humoru), a kiedy zachować zimną krew i kamienną twarz. Można śmiało powiedzieć, że z całej grupy najlepiej opanował strategie i planowanie akcji.  

W książce nie brak długich opisów przyrody, przemyśleń Ellie i uczuć. 
Bohaterowie zostali dobrze obmyśleni i jakby "wymieszani narodowościami". Dla przykładu Homer jest Grekiem, a Lee ma koreańskie korzenie, jeśli dobrze pamiętam. Każdy jest inny. 

Moja ocena: 9/10
 


Przeczytałam dopiero tom I, a mam ogromną ochotę na jeszcze *.*
Nie wiem jednak, kiedy uda mi się przeczytać kontynuację, bo w bibliotece jest tylko pierwsza część (jak widać na obrazku jest 7 + 3 tomy "Kronik Ellie"), a z kaską słabo ostanio.
Ale jeśli jesteście ciekawi mojej opinii na temat dalszych losów grupki przyjaciół, to postaram się w wakacje je dorwać ^^
Warto wiedzieć, że na podstawie powieści powstał film pt. Jutro, kiedy zaczęła się wojna ;)
Miłego dnia kochani! xx

6 komentarzy:

  1. Czytałam kiedyś tę książkę - pamiętam, że mi się podobała. Wypożyczałam ją wtedy z biblioteki, ale niedawno natknęłam się na nią w księgarni. Kupiłam, bo czemu nie? :) Niedługo ją sobie odświeżę.

    ocean-slow.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Nigdy nie byłam przekonana co do tej książki. Myślałam, że będzie to coś w stylu gorszej podróby "Igrzysk Śmierci", ale skoro tak tą książkę polecasz, to chyba się skuszę :)
    Pozdrawiam!
    Fanny http://buszujacawsrodksiazek.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak całkiem szczerze to prędzej Igrzyska mogłyby być podróbą Jutra (ale oczywiście nie są), bo patrząc na datę wydania to Jutro było pierwsze :P
      Pozdrawiam gorąco! xxx

      Usuń
  3. Mimo tylko dobrych opinii nadal nie byłam do końca przekonana co do tej książki, ale twoja recenzja powoli przechyla szalę :) Dziękuję ! :*

    http://books-world-come-in.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Słyszałam o tej książce już kiedyś dobre opinię, więc może po nią sięgnę.
    gabxreadsbooks.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytałam i oglądałam <3 + obserwuję
    Zapraszam do mnie! :)
    books-filmsreviews.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń